Folklory na Podlasiu

W czerwcu i lipcu trafiłam w rodzinnych stronach, czyli na Podlasiu, na dwa wydarzenia folklorystyczne. Pierwszym z nich był niedzielny festyn w Terebeli, który miał miejsce 12 czerwca.

Z inicjatywy mieszkańców i wiejskich domów kultury w okolicy, pod patronatem wójta gminy Białej Podlaskiej, w niczym niewyróżniającej się wiosce w okolicach Białej Podlaskiej urządzono festyn co się zowie. Nad prywatnym stawem zorganizowano występy zespołów ludowych, przejażdżki bryczką dla dzieci, rozmaite konkursy sprawnościowe (między innymi rzut kartoflem do kosza albo konkurs na najdłuższy łańcuszek szydełkowy) i plastyczne, a także grill dla wszystkich. Można też było pooglądać wyroby tkackie i szydełkowe, a także spróbować korowaja. Mnie najbardziej zainteresowała strona muzyczna, która, zwłaszcza dla wielbicieli "surowizny", wypadła bardzo interesująco.

Wystąpiły zespoły śpiewacze z Dołhobrodów (Jutrzenka), z Dokudowa oraz z Hruda - z podlaskim repertuarem obejmującym zarówno pieśni polskie, jak i w gwarze chachłackiej. Panie (i kilku wśród nich panów) śpiewały przepięknie, swojsko. Potem można było z nimi porozmawiać, podpytać o to i owo. Był też zespół dziewczęcy Macierzanka z tańcami do melodii Kapeli Drewutnia, Pawła Kukiza i Brathanków oraz młodzieżowa formacja popowo-rockowa, bodajże z Hruda. Publiczność składała się w zasadzie z mieszkańców okolicy, a atmosfera była bardzo kameralna i serdeczna.

Natomiast od 6 do 10 lipca w Białej Podlaskiej odbywał się XV Międzynarodowy Podlaski Jarmark Folkloru - impreza niegdyś organizowana co dwa lata, a od kilku lat już corocznie. Bywałam na pierwszych Jarmarkach wiernie i sumiennie, a potem miałam kilka lat przerwy. Okazało się, że barwne i szumne niegdyś wydarzenie zmieniło formułę. Festiwal dorobił się przedrostka "międzynarodowy" - co prawda i kiedyś występowały tam zespoły zagraniczne, ale teraz upodobnił się nieco do przeglądu folklorystycznego z Włodawy. Koncerty miały miejsce w odnowionym amfiteatrze, który, niestety, po niedawnym remoncie stracił swój parkowy urok i eksponuje przede wszystkim jadowicie niebieską stalową konstrukcję, a dopiero w jej cieniu - występujących artystów.

W sobotę załapałam się na występ bardzo dobrego zespołu tańca z Węgier - Szakajto (tradycja Domów Tańca na Węgrzech jest szeroko znana) oraz takich sobie zespołów z Grecji, Łotwy i Białorusi (Grecy podeszli do sprawy z iście śródziemnomorskim luzem i zrobili improwizowaną imprezę na scenie). Tuż po godzinie 21. koncert zakończył się, a zapamiętanej z dawnych lat zabawy ludowej nie było... Niedzielny koncert był lepszy. Składał się w znacznej części z występów zespołów polskich - głównie tanecznych, ale także kapel działających przy domach kultury w okolicach Białej Podlaskiej.

Największym mankamentem festiwalu była jego ramówka. Impreza, niby czterodniowa, w istocie sprowadziła się do dwóch koncertów w sobotę i niedzielę, ustawionych wyłącznie na godziny wieczorne. Taka ramówka wyeliminowała skutecznie w niedzielę wszystkich weekendowiczów, którzy musieli zdążyć na "ostatni pociąg do Jumy", w tym i mnie. Również jarmark rękodzieła ograniczony do kilku godzin przeszedł bez echa. Zastanawiająca była też konferansjerka festiwalu. Prowadzący (szalenie wytworny) zapowiadał rzecz po polsku, a za chwilę jego towarzyszka (równie elegancka) tłumaczyła to na angielski! Bardzo ładnie im to szło - ale do kogo skierowana była ta obca mowa? Dociec nie zdołałam.

Był też ukłon w stronę folku. Dziewczęcy zespół taneczny Macierzanka z Gminnego Ośrodka Kultury w Białej Podlaskiej zaśpiewał i zatańczył do "Malinowej konopielki" w aranżacji żywcem z płyty "Czas do domu" Orkiestry św. Mikołaja.

Na tle klimatycznego festynu w Terebeli, mimo zamierzonego rozmachu Jarmark wypadł nieco blado - zwłaszcza jeśli chodzi o stronę organizacyjną. A i muzycznie więcej smaczków było na imprezie czerwcowej. Jednak jako wydarzenie kulturalne sprawdził się. Dla ludzi z zewnątrz może być nadal ciekawym przykładem tego, co się dzieje w "ludowiźnie" na Podlasiu południowym.

Skrót artykułu: 

W czerwcu i lipcu trafiłam w rodzinnych stronach, czyli na Podlasiu, na dwa wydarzenia folklorystyczne. Pierwszym z nich był niedzielny festyn w Terebeli, który miał miejsce 12 czerwca.

Natomiast od 6 do 10 lipca w Białej Podlaskiej odbywał się XV Międzynarodowy Podlaski Jarmark Folkloru - impreza niegdyś organizowana co dwa lata, a od kilku lat już corocznie.

Dział: 

Dodaj komentarz!