Elektronika w muzyce folkowej. Moda czy konieczność?

To może dziwnie brzmi, ale pierwsze sukcesy jako muzyk odniosłem, uprawiając muzykę elektroniczną. Festiwal Muzyki Elektronicznej w Kielcach w 1984 roku wygrało trio Teraz w składzie: Karol Kruś – gitara 12-strunowa, Robert Babicz – Hohner Strig Performer, Grzegorz Tomaszewski – fidola Fischera wzbogacona o efekty pogłosowe, wydobywające się z polskiej kamery pogłosowej marki Sochor. Później używałem także chorusu i flangera.
W tamtych czasach duże wrażenie wywierały na mnie solowe występy gitarzysty basowego – Krzysztofa Ścierańskiego, także dzięki bogatej, elektronicznej otoczce. W latach 90. zrezygnowałem zupełnie z wyżej wymienionych efektów. Chociaż jestem zwolennikiem czystego brzmienia akustycznego, to od czasu do czasu lubię np. nakładać dźwięk cytry akustycznej na dźwięk cytry/harfy z jakiegoś banku barw. Jednak nie upubliczniam efektów tych zabaw. Zdarzyło się w ostatnich latach, że np. grałem z kontrabasistą, który w czasie rzeczywistym tworzył loopy. W tym roku ukazała się płyta Tomasza Rożka (pseudonim art. TOM HORN) pt. „Guest Room”, gdzie zagrałem z przyjemnością w jednym utworze. Ta płyta, utrzymana w stylistyce elektroniczno-klubowej, dla mnie była sentymentalnym powrotem do roku 1984.
W muzyce folkowej/world music akceptuję elektronikę użytą w sposób dyskretny. Wzorem jest dla mnie Shakti z Johnem McLaughlinem. Jest taka fantastyczna płyta koncertowa tego zespołu, złożona z czterech utworów – każdy w podkładzie ma jakiś „stojący” dźwięk. Innym przykładem dyskretnego użycia „dźwięków sztucznych” jest instrument klawiszowy w zespole Filar Folket. Na pewno elektronika może poszerzyć wyobraźnię twórczą, ale nie może być alternatywą dla mozolnych ćwiczeń na instrumentach tradycyjnych, bo prędzej czy później niedostatki warsztatowe wyjdą w praniu. Oczywiście, mało wymagającą publiczność można oszukiwać do końca świata, ale to już temat na zupełnie inny artykuł. Żyjemy w świecie przenikających się wpływów i tak, jak np. ptaki w pewnym parku narodowym zaczęły naśladować dźwięki dzwonków telefonów komórkowych, tak dla mnie fascynujące ostatnio stało się odkrywanie, jak na instrumentach akustycznych można osiągać efekty „elektroniczne”. Np. przesuwając po strunach cytry kieliszek do picia wódki, możemy upoić się kosmicznym efektem pogłosowym, którego w żadnym banku barw nie znajdziemy.

Grzegorz Tomaszewski
Cytrzysta-samouk, grający na cytrach: koncertowej, akordowej i węgierskiej. Nagrał dwie płyty z muzyką cytrową („Rośnie ziele” i „Kuranty przeszłości”) oraz kilkanaście innych. Koncertuje w Polsce i za granicą. Twórca Kwartetu Pałuckiego, autor kilkudziesięciu tematów skomponowanych na cytrę.
www.gregor-cytra.com

 

Pierwszym „elektronicznym” instrumentem był skonstruowany w 1876 roku „muzyczny telegraf”. Po raz pierwszy terminu muzyka elektroniczna użyto na początku lat 50. w kolońskim studiu WDR (West Deutsche Rundfunk). W Polskim Radiu powstało wówczas Studio Eksperymentalne. Obecnie – w drugiej dekadzie XXI wieku – korzystamy z instrumentów wirtualnych: programów komputerowych działających pod kontrolą sekwenserów, pełniących rolę instrumentów muzycznych. Spełniają się idee sprzed ponad stu lat – korzystania nie tylko z instrumentów samogrających, ale i samokomponujących. Moda to? Czy konieczność? A może jedna z naturalnych dróg rozwoju sztuki? Poszukiwania nowych sposobów i środków do wyrażenia siebie poprzez sztukę. Muzyka folkowa osadzona jest w tradycji. Czerpie z ogromnego zasobu kultury muzycznej poprzednich pokoleń. Pożywką są przede wszystkim pieśni i muzyka taneczna „dawnej” wsi, „historycznych” społeczności. To ten repertuar definiuje twórczość artystów, dla których wspólnym mianownikiem jest określenie „folk”. Przekazowi „treści” – i muzycznych, i werbalnych, podporządkowane są/lub powinny być środki – narzędzia, jakimi są instrumenty, i sposoby ich wykorzystania. Gdy po raz pierwszy, w drugiej połowie lat 90., zetknęłam się z płytą „Wimme” – słyszałam joik. Mniejsze znaczenie miał dla mnie fakt użycia instrumentów elektronicznych. Podobne wrażenia miałam i mam przy muzyce takich polskich wykonawców jak: Psio Crew, Pchełki, Village Kollektiv czy Trzy Dni Później. We wszystkich wymienionych przypadkach najważniejszym instrumentem – mimo wszystko – pozostaje głos, a zupełnie podstawowym nośnikiem treści jest pieśń ludowa. Instrumenty elektroniczne jedynie wspomagają muzyków w realizacji własnej koncepcji artystycznej. Stają się jednym z instrumentów… Jeśli ich wykorzystaniu towarzyszą wiedza, umiejętności i talent… to oczywiście tak! Folk jest otwarty, ponieważ jest swoistym medium służącym przenoszeniu najbardziej wartościowych, najtrwalszych zasobów ludzkiej kultury.

Małgorzata Jędruch-Włodarczyk
Etnomuzykolog, niezależny dziennikarz radiowy. Związana z RCKL (seria płytowa „Muzyka Źródeł”), organizatorka Festiwalu Folkowego Polskiego Radia Nowa Tradycja.

 

Współcześnie muzyka folkowa nie ogranicza się jedynie do wykorzystywania ludowych instrumentów i śpiewu tradycyjnego. Cały czas się rozwija i czerpie inspiracje – nie tylko z różnych gatunków muzycznych, ale także z brzmień otaczającego nas świata. Coraz częściej pojawia się w niej także elektronika, która w mniejszym lub większym stopniu ingeruje w całokształt tej muzyki.
Jako członkini zespołu Kipikasza jestem zwolenniczką elektroniki w muzyce folkowej. Dzięki niej możemy uzyskać takie brzmienie, jakiego nie osiągniemy, wykorzystując nasze dziadowskie instrumenty, oraz nadać niepowtarzalny klimat muzyce.
W kilku naszych utworach motyw elektroniczny pojawia się jedynie jako dron, który jest tłem dla wokali i aranżacji akustycznych. Jest to wypełnienie brzmienia, które mogłybyśmy osiągnąć dzięki takim instrumentom, jak np. lira korbowa lub basy, jednak – ponieważ jesteśmy duetem – musimy stawiać na minimalizm i po prostu brakuje nam rąk do grania na kilku instrumentach naraz.
Elektronikę wykorzystujemy także w nieco większym stopniu, używając efektów, które wprowadzają nastrój i klimat naszych ludowych bajek. Połączenie surowych brzmień bębnów, białego śpiewu oraz efektów elektronicznych nadaje naszej muzyce niepowtarzalną formę i przenosi słuchacza w świat naszych dziadowskich opowieści. Jednak korzystamy z różnych instrumentów oraz wydobywamy brzmienia z rozmaitych przedmiotów codziennego użytku, ponieważ elektronika nie zastąpi akustycznych instrumentów i nie nada muzyce takiego wyrazu jak jej połączenie z „żywym” brzmieniem.
W naszym drugim projekcie muzycznym, o nazwie Dziadowski Projekt, całość twórczości bazuje na muzyce elektronicznej. Są to utwory tylko i wyłącznie z elektronicznych brzmień, tworzące muzykę w stylu techno. Łączymy ją z naszym ludowym śpiewem, który jest jedynym elementem nieelektronicznym. Jest to alternatywa zarówno dla muzyki klubowej, jak i dla typowej muzyki folkowej, w której jest energia, moc i trochę tajemnicy. Według nas taka kombinacja jest czymś oryginalnym i ciekawym, jednak jak wszystko ma swoich zwolenników i przeciwników.
W dzisiejszych czasach nastąpił ogromny rozwój muzyki - od jej gatunków po instrumenty. Muzyka elektroniczna jest po części muzyką ludową naszych czasów, dlatego korzystamy z niej w taki właśnie sposób, w jaki nasi dziadkowie i pradziadkowie korzystali z melodii zasłyszanych w sąsiedniej wsi lub od wędrującego dziada, który przynosił wieści ze świata.
Uważam, że elektronika w muzyce folkowej nie jest niczym złym, co ingeruje w muzykę tradycyjną, ponieważ muzyka folkowa to nie muzyka tradycyjna, a jedynie własna aranżacja inspirowana tradycją. Każdy może ją wyrażać na swój sposób, jest wiele jej odmian, dzięki czemu fani różnych stylów muzycznych mogą przez przypadek dotrzeć do utworów inspirowanych muzyką tradycyjną, zainteresować się nią i szukać jej korzeni.
Właśnie przez takie zabiegi muzyczne coraz więcej młodych osób dociera do źródeł muzyki tradycyjnej. Nie znając jej wcześniej, odkrywają ją w muzyce popularnej, elektronicznej, rockowej, metalowej czy jazzowej. Daje to impuls do poszukiwań jej korzeni, co sprawia, że muzyka tradycyjna w nienaruszonej formie staje się coraz bardziej popularna.

Aleksandra Członka
Od 2005 roku związana z muzyką, obecnie perkusistka oraz wokalistka w zespole Kipikasza (Mikołajki Folkowe 2013, przegląd Piosenki Wojska Polskiego 2014, Nowa Tradycja 2015) oraz uczestniczka innych projektów, jak Dziadowski Projekt, The Great Learning Corneliusa Cardew, festiwal FAMA w Świnoujściu. Głęboko zaangażowana w poszukiwanie pieśni tradycyjnych oraz szlifowanie warsztatu śpiewu tradycyjnego i gry na instrumentach tradycyjnych.

 

Uważam, że wiele form nowoczesnego traktowania muzyki korzeni jest nie tyle nawet ważne, co kluczowe dla zachowania naszego muzycznego dziedzictwa. Jedyny sposób, aby zainteresować młodego/początkującego słuchacza muzyką tradycyjną, to umiejętne przemycanie jej motywów do muzyki nowoczesnej. Tylko w ten sposób jest szansa, że taki słuchacz spróbuje dotrzeć do źródeł użytego sampla. Za granicą wiedzą o tym od dawna. W naszym kraju w tej kwestii toczy się od wielu lat niemalże wojna między radykałami a liberałami. Prawdę mówiąc, nigdy tego sporu nie rozumiałem. Obie strony konfliktu robią coś niezwykle ważnego. Archiwizowanie muzyki w formie niezmienionej jest równie ważne, co nadawanie jej nowego życia. Na pozór oczywiste wydaje się, że te frakcje powinny ze sobą współpracować. Tak tymczasem nie jest, choć mam nadzieję, że pewnego dnia obie strony to zrozumieją.

Piotr Maślanka
Polski muzyk i wokalista, multiinstrumentalista. Członek zespołów reggae Paprika Korps, Ragana i Duberman. Twórca Karrot Kommando, menadżer zespołów (m.in. Świetliki, Vavamuffin, Żywiołak), organizator koncertów zagranicznych gwiazd reggae, ska, jazz i dub.

Skrót artykułu: 

To może dziwnie brzmi, ale pierwsze sukcesy jako muzyk odniosłem, uprawiając muzykę elektroniczną. Festiwal Muzyki Elektronicznej w Kielcach w 1984 roku wygrało trio Teraz w składzie: Karol Kruś – gitara 12-strunowa, Robert Babicz – Hohner Strig Performer, Grzegorz Tomaszewski – fidola Fischera wzbogacona o efekty pogłosowe, wydobywające się z polskiej kamery pogłosowej marki Sochor. Później używałem także chorusu i flangera.

(Grzegorz Tomaszewski)

Dział: 

Dodaj komentarz!