Echa "WarsFolku"

2 października w Warszawie sypnęło imprezami plenerowymi (nie tylko folkowymi), jako że tego dnia w wielu parkowych amfiteatrach kończył się sezon letnich występów pod gołym niebem. W Parku Sowińskiego na Woli miały miejsca "Echa WarsFolku" - czyli "echa" międzynarodowego festiwalu folklorystycznego, który odbył się tam na początku lata. Tym razem wystąpiły trzy formacje z Polski. Na pierwszy ogień poszła rzeszowska Resovia Saltans reprezentująca tamtejszą uczelnię - mimo że był to klasyczny zespół pieśni i tańca - zatańczyła i zaśpiewała z nielichym biglem, a grupa, która przygrywała tancerzom i śpiewakom, jako żywo przypominała klasyczną kapelę z Rzeszowskiego i z wdziękiem wycinała poleczki. Niedługo potem na scenie pojawili się stołeczni Promni (ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego) z krótkim setem tańców. I tu już było dużo słabiej - członkinie przedniej urody, jednak całości brakowało energii. Podobnie zaprezentowała się płocka Masovia (z tamtejszej filii Politechniki Warszawskiej). Klimaty mazowieckie w jej wykonaniu były jeszcze nienajgorsze, ale tym cieszyńskim już zupełnie zabrakło polotu. Generalnie najlepszy występ dał zespół z Rzeszowskiego. Może właśnie postawienie na tańce i melodie swojego regionu jest w przypadku tego typu grup receptą na powodzenie?

Skrót artykułu: 

2 października w Warszawie sypnęło imprezami plenerowymi (nie tylko folkowymi), jako że tego dnia w wielu parkowych amfiteatrach kończył się sezon letnich występów pod gołym niebem. W Parku Sowińskiego na Woli miały miejsca "Echa WarsFolku" - czyli "echa" międzynarodowego festiwalu folklorystycznego, który odbył się tam na początku lata.

Dział: 

Dodaj komentarz!