Dobru wolu nesem wam...

Taką pieśnią powitali publiczność XXI Folkowego Festiwalu Europejskiej Unii Radiowej muzycy z zespołu Hradištan. To grupa ośmioosobowa, mam wrażenie doskonale znana polskim wielbicielom muzyki folkowej i ludowej, założona i kierowana od początku przez skrzypka i kompozytora Jiřiego Pavlicę. Zafascynowany rodzimym folklorem postanowił przywrócić do życia zanikające pieśni np. historyczne, pochodzące jeszcze z czasów napoleońskich bądź "na nowo" je stworzyć opierając się na źródłach pisanych (pieśni średniowieczne czy renesansowe). Od początku też podejmował współpracę z muzykami jazzowymi, rockowymi, aby znane tematy tańców czeskich ubrać w nową szatę muzyczną - bardziej współczesną pod względem aranżacyjnym - wykorzystując możliwie najbardziej różnorodne instrumentarium. Dzisiaj grupa ma w składzie skrzypce, altówkę, lirę korbową, cymbały, klarnet, piszczałki, flety, rogi, kontrabas, perkusję. Śpiewa archaiczne, wielogłosowe pieśni. Początki tej działalności sięgają połowy lat siedemdziesiątych. To nestorzy sceny folkowej u naszych południowych sąsiadów. W tym roku reprezentowali gospodarzy radiowego festiwalu - Radio Czeskie, obok drugiej formacji - Orkiestry Tomaša Kočko. O tym zespole napiszę w dalszej części wspomnienia z krainy piwem i knedlikami słynącej.

W najbardziej na wschód wysuniętym regionie Republiki Czeskiej - Valašsko - ze stolicą w Ołomuńcu, niemal przy granicy Słowacji, leży mała miejscowość o nazwie przypominającej nazwę polskiego miasteczka: Rožnov pod Radhoštem. Radhošt to jeden z najwyższych szczytów Beskidu Morawskośląskiego (1129 m). U jego stóp, od strony południowo-zachodniej leży miasteczko bardzo uprzemysłowione, ale słynne głównie dzięki działającemu od początku naszego stulecia Valasskiemu "Muzeum na powietrzu" - Skansenowi. Niewątpliwą atrakcją są organizowane tu w ciągu całego roku kalendarzowego imprezy (przedstawienia, koncerty, jarmarki) we właściwym dla konkretnych obrzędów czasie, od Nowego Roku po Boże Narodzenie. Pierwsza część skansenu - Małe Drewniane Miasteczko zostało założone w 1911 roku. Rozbudowa trwała 14 lat i w roku 1925 pierwsi goście odwiedzili to miejsce. Wówczas mogli już podziwiać nie tylko Drewniane Miasteczko z pięknym kościółkiem pośrodku, lecz także obejrzeć pierwsze z odbudowanych i przystosowanych dla zwiedzających budynki wiejskie Wsi Valašskiej (to druga część muzeum). Najmłodsza grupa zabudowań to Dolina Przemysłu - oczywiście to zakłady, które zakończyły działalność w XVII lub XVIII wieku. Urokliwa jest Valašska Wieś - wspaniale wykorzystano tu naturalne nierówności terenu, choć najbardziej ponętne jest Drewniane Miasteczko, kipiące życiem dzięki kilku "hospodom", sali koncertowej, amfiteatrowi. W tej części skansenu odbywał się na przełomie czerwca i lipca XXI Folkowy Festiwal Europejskiej Unii Radiowej.

Założeniem pomysłodawców tego festiwalu była możliwość prezentacji przez rozgłośnie radiowe zgromadzone w EBU (Europejska Unia Radiowa) najlepszych, najciekawszych zespołów, muzyków - "objawień" muzycznych ostatniego czasu w poszczególnych krajach. Dlatego też każdy z festiwali ma bardzo wysoki poziom artystyczny. Festiwal co roku organizowany jest w innym kraju członkowskim Unii, w Polsce odbywał się w Zakopanem w 1995 roku.

W tym roku w Rožnovie p/Radhoštem wystąpiło 16 zespołów z 14 rozgłośni europejskich i jednej stowarzyszonej (nie członkowskiej), z Australii. Radio Czeskie reprezentowały dwie grupy wspomniane wcześniej: Hradištan i Tomaš Kočko z Orkiestrą. O pierwszej z wymienionych pisałam, to jeszcze trochę miejsca poświęcę drugiej, bardzo młodej - Orkiestra powstała w 1995 roku. Sam jej założyciel rozpoczął działalność estradową wiele lat temu jako pieśniarz - komponował i wykonywał ballady z tekstami morawskiego poety Ladislava Nezdařila. Później zaczął sięgać do tradycyjnych pieśni, opowieści o legendarnym Ondrašu - zbójniku z Beskidów. Teraz współpracuje stale z trójką muzyków, grających (sam jest gitarzystą) na flecie poprzecznym, piszczałkach, rogu, cytrze, perkusji, skrzypcach i kontrabasie. Ciekawe opracowania, precyzyjny dobór instrumentarium, dbałość o kształt formalny pozostające w zgodzie z tematem inspiracji - tak można byłoby w skrócie scharakteryzować muzykę Orkiestry Tomaša Kočko. Tyle o gospodarzach tegorocznego XXI Festiwalu Folkowego EBU.

Polskie Radio reprezentował zespół Muzykanci - zgodnie z założeniami przyjętymi przez Marię Baliszewską, kierownika Radiowego Centrum Kultury Ludowej i lidera Grupy Muzyki Tradycyjnej w Europejskiej Unii Radiowej - laureat głównej nagrody Konkursu Muzyki Folkowej PR "Nowa Tradycja". Swój koncert mieli w sobotę, 1 lipca i jak to zawsze bywa na koncertach tego kwartetu, zawładnęli publicznością. Występowali w sali koncertowej o bardzo dobrej akustyce, toteż pieśni brzmiały naprawdę pięknie. Z ogromną radością obserwowałyśmy (Maria Baliszewska i pisząca te słowa) owacje dla naszych muzyków, gratulacje po koncercie i zainteresowanie płytą zespołu. Jeszcze jedno zdarzenie muzyczne z Muzykantami w roli głównej, moim zdaniem, było poruszające. Wieczorem, po wszystkich koncertach, miało odbyć się jam-session z udziałem wszystkich chętnych do tego typu działań muzyków - już na powietrzu, w amfiteatrze. Wieczorne granie rozpoczął jeden z norweskich muzyków - perkusista, dołączyli muzycy z zespołów belgijskiego, australijskiego, duńskiego, śpiewaczki i kantelistki z Finlandii. Gdyby nie Australia, powiedziałabym powstał zespół północnoeuropejski, ze wszystkimi możliwymi konotacjami związanymi z tym określeniem (w większości muzycy jazzowi, sposób opracowań specyficznie skandynawski, no i skandynawskie, a dokładniej lapońskie tematy pieśni jak baza do improwizacji) i dość szybko wydało się, że jam-session blednie, pozostają smętne dźwięki saksofonów, mazanych efektami z instrumentów perkusyjnych, a coraz mniej w tym życia, żywiołowości i chęci zabawy. W tym momencie Muzykanci znaleźli sposób, aby zmienić kierunek tego muzykowania i całkowicie zawojowali estradę amfiteatru w Rožnovie. Pozostali na niej aż do świtu - w końcu grając z valasską kapelą jedynie i przy może dwudziestoosobowej publiczności. Początkowo, młodzi valašscy muzykanci (wracali z pracy, z jakiejś hospody) przerażeni byli faktem grania na estradzie, ale pedagogiczne zdolności Joanny Słowińskiej przełamały niepewność i obrodziły wspaniałym ludowym graniem pieśni i tańców znanych i w Polsce i na Morawach. Zresztą muzycy ci zostali zaproszeni wówczas do Krakowa, na Rozstaje... ale o Rozstajach nie w tym miejscu.

Jednym z największych przeżyć artystycznych był koncert reprezentacji Radia Fińskiego - Liisa Matveinen i Tellu Virkkala - śpiewaczki i kantelistki z zespołu Tallari. Przywiozły to, co jest najpiękniejsze w muzyce całej Skandynawii - archaiczne pieśni, stare tańce pieczołowicie odtwarzane i głęboką wewnętrzną ekspresję. Emanowała z nich niezwykła energia, która wstrzymywała oddech, sprawiała, że chodziły ciarki po plecach. Wspaniały koncert mieli muzycy z Danii - zapewne też doskonale znany zespół - Phónix ze śpiewaczką, która dołączyła do grupy w ubiegłym roku: jazz i inspiracje ze wszystkich stron świata. Tradycyjnie już doskonale wypadli Węgrzy - zespół Bekecs i śpiewająca niemal jak Marta Sebestyen Marianna Majorosi (wywodząca się z tradycji Domów Tańca). Może jeszcze moje ukochane klimaty skandynawskie, choć pragnę zwrócić uwagę na duet skrzypcowy z Niemiec: Gabriele Meyer i Matthias Schult - niemieckie pieśni i tańce, ale grane tak jak to robią skrzypkowie szwedzcy, i z tą samą energią i ekspresją. No i na zakończenie listy moich niezwykłości muzycznych: drugi zespół z Niemiec (choć inna rozgłośnia) Urna Chachar-Tugchi (śpiewająca zgodnie z rodzinnymi tradycjami i według rodzimych kanonów pieśni mongolskie) i towarzyszący jej: Robert Zollitsch i Lothar Lässer ( muzyk z zespołu "Deishovida").

Najmniej ciekawym koncertem okazał się występ reprezentacji Szwajcarii - z włoskiego kantonu Pietro Bianchi i Orchestrina.

W przyszłym roku Festiwal Folkowy Europejskiej Unii Radiowej przeniesie się na Węgry - do Miskolca. Podczas XXII Festiwalu reprezentantem Polskiego Radia będzie zespół "The Cracow Klezmer Band".

Skrót artykułu: 

Taką pieśnią powitali publiczność XXI Folkowego Festiwalu Europejskiej Unii Radiowej muzycy z zespołu Hradištan. To grupa ośmioosobowa, mam wrażenie doskonale znana polskim wielbicielom muzyki folkowej i ludowej, założona i kierowana od początku przez skrzypka i kompozytora Jiřiego Pavlicę.

Dział: 

Dodaj komentarz!