Dnia 19.10.2000

w stołecznym "Oczku" wystąpiła kapela "Meltrad", pięciu ludzi grających na dwóch gitarach (jednej malutkiej), basie, flażolecie i garmoszce muzykę celtycką. Zaczęli punktualnie skocznym bretońsko - zawadiackim "Ou duda dei" i szybko przeszli w "Odkryj w sobie Irlandię" na nutę "Whisky in the Jar". Następnie bardzo liczna publiczność (jak na "Oczko") usłyszała kawałek o typowej dziewczynie ("Co robisz, Mary?"), która mogłaby mieszkać wszędzie. Kolejnym utworem była piosenka popularna w latach 70. na turystycznych szlakach o kolei Union Pacific (autor słów nieznany, pochodzenie irlandzkie). Potem trochę przesłodzili, zagrawszy brzmiący po szkocku "Koniec Zimy", "Dobrze wiem, niedużo nam zostało..." (o tym, co, a raczej kogo można dostać w portach Bretanii za dwa denary), starą pieśń Przylądka skomponowaną przez wokalistę "Meltrad" "Chodź ze mną hen do doliny tej, gdzie mgła kładzie się na jeziorze..." oraz marszowy, szkocki evergreen "Run, Run Away". I... przerwa, czyli bardzo długie dziesięć minut. W ramach drugiego seta zabrzmiało: "Powiedz mi, gdzie twój dom, czy twoi bracia też tam są..." zagrana z kopem i dracznym tekstem, rzecz o marynarzu, który wciąż obrywał od braci lokalnej piękności z Belfast City. Następnie - płynący nieco "Mglisty Świt", kultowe w pewnych kręgach "Już zachodzi czerwone słoneczko, a ty zawsze z nami...", "Mam dość głupiej pracy, pogoda dla bogaczy, dziś jestem sobie sam...", czyli dość prosty, pełny optymizmu życiowego kawałek o wyjeździe do Kalifornii, bretońskie gaszenie świecy - "... więc zatańcz tylko dla mnie i wszystkie świece zgaś...", będący logiczną konsekwencją poprzedniego kawałka utwór o szkockim weselu (panna młoda zwała się Mary) oraz pieśń o przykrych skutkach picia czarnego rumu, nazwana po prostu "Czarny Rum". Na trzeciej części już nie zostałem, - pognałem do "Remontu" na yassowy "Dyliżans" (ale to już zupełnie inna bajka...). "Meltrad" jest kapelą typowo pubową i o to chodzi. Widać, że muzycy traktują to z pewnym przymrużeniem oka.

Skrót artykułu: 

w stołecznym "Oczku" wystąpiła kapela "Meltrad", pięciu ludzi grających na dwóch gitarach (jednej malutkiej), basie, flażolecie i garmoszce muzykę celtycką.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!