Cały ten filk

"A Duda pięknie grał. Starzy górale, co jeszcze w młodości tańczyli do jego skrzypeczek, opowiadali, że nie było na okolicę lepszego. Tak potrafił wszystkich do tańca porwać, że ludzie o świecie zapominali".Wit Szostak, "Poszarpane granie"1


Filk? Chyba folk!?

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z terminem "filk", byłem nieco zdezorientowany. Podejrzewałem, że to literówka. Przecież literka "i" sąsiaduje na klawiaturze z "o", może więc chodziło po prostu o "folk". Okazało się, że wcale nie. Nazwa była użyta świadomie i oznaczała nowy gatunek muzyczny. Cóż to takiego ten filk? Ano, w najprostszych słowach jest to muzyka bazująca na folku, zaś tematyka utworów nawiązuje do klimatów powieści nurtu fantastycznego - najczęściej fantasy, a rzadziej science fiction (na potrzeby tego tekstu całość zjawiska, którego dotyczy filk, nazywana będzie nurtem fantastycznym). Nie jest istotne, czy melodia jest współczesna, tradycyjna, czy też może jest parodią znanego tematu. Liczy się tekst lub ogólna wymowa kompozycji. Jeśli pasuje do koncepcji - jest filkowa. Muzyka filk powstała w środowisku amerykańskich fantastów. Legenda głosi, że u zarania dziejów gatunku rzeczywiście chodziło o literówkę. Na jednym z konwentów miłośników fantastyki grupa uczestników miała wystąpić w przebraniu wędrownych bardów i zaśpiewać kilka folkowych piosenek. Jednak osoba odpowiedzialna za druk programu konwentu nie dopatrzyła się błędu i tak oto pojawiło się tajemnicze słowo "filk", które szybko weszło do obiegu.

Teoretycznie za piosenki filkowe uważa się te, które spełniają powyższe kryteria, jednak nie wszystkich artystów, którzy mają takie w swoim repertuarze uważa się za filksingerów. Na przykład piosenki zespołu Jethro Tull, Donovana, czy Chrisa de Burgha nawiązują czasem do tematyki fantasy, jednak wykonawców tych nie kwalifikuje się jako filkowych. Powód jest prosty - zdecydowana większość ich repertuaru ma zupełnie odmienny charakter. Na dodatek ruch fanów fantastyki zazdrośnie strzeże swojego wynalazku. Według obiegowych definicji wykonawcy filkowi powinni należeć lub wywodzić się ze środowiska miłośników wspomnianego gatunku literackiego. Są co prawda odmiany filku bardzo odlegle spokrewnione z fantastyką (na przykład piosenki o Sherlocku Holmesie), stanowią jednak margines.Filk dotarł oczywiście do Europy, o czym świadczy choćby istnienie niemieckiego fanzinu filkowego "Let's Filk About", ale serce tego nurtu bije wciąż w Stanach Zjednoczonych.


Bardowie i muzycy

Wizytówką filku jest bard. Na licznych amerykańskich konwentach częste są koncerty dawane przez artystów przebierających się w stroje średniowiecznych bardów. Co ciekawsze, często te same osoby występują na festynach średniowiecznych, jarmarkach i turniejach rycerskich. Duża w tym zasługa SCA (Society of Creating Anachronism) - sporej i prężnej organizacji skupiającej ludzi interesujących się odtwarzaniem realiów dawnych epok. Imprezy SCA często łączą w sobie elementy konwentu fantastycznego i imprezy średniowiecznej. Filkowi bardowie są też częstym elementem tak zwanych LARP-ów (Live Action Role Playing), czyli terenowych gier fabularnych rozgrywających się w światach fantasy. Gracze wcielają się tam w przeróżne postacie, zdarza się więc, że ktoś występujący jako bard wykonuje podczas gry swoje lub zapożyczone piosenki. Do najbardziej znanych bardów filkowych - nagrywających płyty i regularnie koncertujących - należą między innymi Heather Alexander, Kathy Mar, Harold Groot, Kathleen Sloan i Meg Davies.

Z filkiem związani są też nierzadko pisarze nurtu fantastycznego. Przy pomocy bardziej umuzykalnionych przyjaciół zdarza im się nagrywać płyty z muzyką inspirowaną własną twórczością. Robią tak choćby Mercedes Lackey, której kilkanaście książek znanych jest również w Polsce. Autorka ta ma własną, niezależną wytwórnię płytową "Off-Centaur", promującą muzykę filkową; sama napisała i skomponowała około pięćdziesięciu piosenek, z których część znalazła się między innymi na płytach "Magic, Moondust & Melancholy", "Oathbreakers" i "Oathbound" w wykonaniu Leslie Fish i Heather Alexander. Inny znany album z jej piosenkami to "Heralds, Harpers & Havoc" - śpiewa tu też sama Mercedes, ale pojawiają się również zaproszeni muzycy sympatyzujący z filkiem, jak Margie Butler (z folkowej grupy Golden Bough), czy Kristoph Klover (z grup Broceliande, Avalon Rising). Utwory inspirowane jej twórczością pojawiły się też na albumie "Across the Borders" Liefa Sorbye, lidera folkrockowej formacji Tempest. Lief nagrał też z Robertem Berrym album z muzyką inspirowaną cyklem "Koło czasu" Roberta Jordana (znanym również w Polsce). Są też płyty z muzyką powstałą pod wpływem powieści takich autorów jak Andrea Norton, Terry Pratchett, C. S. Lewis, Robert Heinlein. Jest też oczywiście cała masa płyt odnoszących się do dzieł J. R. R. Tolkiena.


Na muzyczne salony

Mimo że - póki co - filk jawi się gównie jako twórczość amatorska lub półamatorska, coraz częściej okazuje się, że muzyka ta wydostaje się poza sztywne, narzucone wcześniej ramy i trafia do szerszego kręgu odbiorców.

Z nurtu konwentowego wywodzą się grupy, które niekiedy zdobywają sporą popularność w kręgach folkowych. Tak jest dla przykładu z amerykańską folkrockową kapelą Emerald Rose, a także z australijskim zespołem Avalon Rising. Członkowie tej drugiej grupy (na co dzień parającej się również bardziej rockową odmianą folku) powołali nawet do życia osobny projekt o nazwie Broceliande, który nagrał płytę z muzyką opartą na połączeniu celtyckiego folku z muzyką renesansową. Warstwę tekstową albumu zatytułowanego "The Starlit Jewel" stanowią wiersze zaczerpnięte z książek Tolkiena. Pomysł ten tak się spodobał odbiorcom, że grupa Broceliande gra do dziś, z powodzeniem łącząc celtycki folk, muzykę dawną i klimaty fantasy.

Jednak największą gwiazdką filku jest dziś grupa Brobdingnagian Bards z Teksasu. Zespół ten tworzą Andrew McKee i Marc Gunn - muzycy, którzy za pośrednictwem Internetu sami wypromowali swoją twórczość. Podstawową część ich dorobku fonograficznego stanowią nagrania z muzyką celtycką - irlandzką i szkocką oraz brzmienia renesansowe, zaaranżowane na folkowo. Brobdingnagian Bards wywodzą się jednak z filkowego źródła i bynajmniej nie odcinają się od niego. Filkowe piosenki pojawiają się na wszystkich sześciu płytach zespołu, zaś album "Memories of Middle Earth" jest w całości inspirowany twórczością Tolkiena. Marc Gunn ma też na swoim koncie płytę solową "Soul of a Harper" oraz singiel "Irish Drinking Songs For Cat Lovers". Druga z tych płyt to typowy przykład wydawnictwa filkowego - w irlandzkich piosenkach pozmieniano teksty tak, by opowiadały o przygodach kotów.


Filk w Polsce

Jako że gatunek taki, jak filk, właściwie nie był nigdy w Polsce zauważony, można by uznać, że zjawisko to u nas nie występuje. Okazuje się jednak, że nie jest to do końca prawda. Po prostu nie jest ono tak nazywane. Co prawda środowisko miłośników fantastyki w Polsce nie wydało ze swego łona kapel bezpośrednio z nim związanych i grających folk w klimatach fantastycznych, ale za to muzycy zespołów folkowych, zwłaszcza tych, które opierają się w większości na własnych kompozycjach, często przyznają się do fantastycznych inspiracji. Dla mnie pierwszą kapelą filkową nad Wisłą zawsze był zespół White Garden. Obok opracowań muzyki dawnej gra on bardzo dużo własnych kompozycji, koncertował już zarówno na imprezach fantastycznych, jak i na turniejach rycerskich. Wśród tytułów utworów znajdziemy sporo fantastycznych naleciałości, mówię tu o utworach takich, jak "Kender", czy "Rycerz".

Inna polska grupa, która jednoznacznie kojarzy mi się z klimatami fantasy, to Orkiestra Rivendell, znana choćby z występów z Teatrem Ocelot i licznych własnych koncertów. Zespół ten działa od 1993 roku i dał się poznać jako kapela często nawiązująca do nurtu fantasy, choćby w utworach "Wodnik", czy "Trzy czarownice". Spokrewniona z Rivendell formacja Percival Schuttenbach również może się poszczycić wieloma podobnymi nawiązaniami.

Całkiem niedawno sporą sensację wzbudził też zespół Kontraburger. Jacek Jakubowski, jeden z jurorów "Folkoprania" 2001 w Skierniewicach, opisywał ten zespół, jako "fantasy folk" w klimatach "Wiedźmina". Ocena ta jest co prawda bardzo subiektywna, ale trzeba przyznać, że do kilku utworów Kontraburgera pasuje.

Myślę, że filk mógłby ubarwić nasz rodzimy, folkowy rynek. Nie trzeba wcale sięgać do tradycji anglosaskich; zapewne rodzime melodie w nowych opracowaniach, z tekstami o dziwożonach i ubożętach również znalazłyby spore grono słuchaczy. Może warto spróbować? Zwłaszcza że polska literatura fantastyczna zdaje się przeżywać obecnie rozkwit.



Autor zawiaduje serwisem muzycznym "Folkowa.art.pl". Współpracuje z portalem i miesięcznikiem "Szantymaniak" (www.szantymaniak.pl) poświęconym tradycyjnej muzyce morskiej. Pozamuzyczne pola ekspresji dziennikarskiej realizuje w internetowym magazynie "Carpe Noctem" (www.carpenoctem.pl) o literaturze grozy.

Polecamy uwadze czytelników:1) "Filking 101. The Folk Music of Science Fiction" Jane Mailander (we współpracy z Los Angeles Filkers Anonymous), artykuł napisany dla www.filk.com;
2) "Filk. A new definition" Gary'ego McGatha, esej napisany dla www.mcgath.com, maj 2002;
3) "What is Filk?" Debbie Ridpath Ohi, materiały promocyjne grupy Urban Tapestry;
4) "Filklore and filklife studies" Jeda Hartmana materiały z wykładów na Swarthmore College, USA (www.sccs.swarthmore.edu).


1Wit Szostak, "Poszarpane granie" (Warszawa 2004) - polska powieść fantasy inspirowana klimatem góralskich gawęd. Pełna muzyki i filozofii opowieść o podróży i poszukiwaniu tego, co najważniejsze. Jej autor jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Skrót artykułu: 

Kiedy pierwszy raz zetknąłem się z terminem "filk", byłem nieco zdezorientowany. Podejrzewałem, że to literówka. Przecież literka "i" sąsiaduje na klawiaturze z "o", może więc chodziło po prostu o "folk". Okazało się, że wcale nie. Nazwa była użyta świadomie i oznaczała nowy gatunek muzyczny. Cóż to takiego ten filk? Ano, w najprostszych słowach jest to muzyka bazująca na folku, zaś tematyka utworów nawiązuje do klimatów powieści nurtu fantastycznego - najczęściej fantasy, a rzadziej science fiction (na potrzeby tego tekstu całość zjawiska, którego dotyczy filk, nazywana będzie nurtem fantastycznym).

Dodaj komentarz!