Buena Vista na Malcie (28.06.2000)

Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że w telewizji pokazano, niestety, tylko mały wyjątek z koncertu, a konkretnie jego zakończenie, więc relacja nie mogła oddać klimatu całego koncertu. Miał on kilka części, której bohaterami byli różni artyści. Zaczęło się od recitalu Rubena Gonzalesa, czyli fortepian w głównej roli z towarzyszeniem pokaźnej grupy instrumentalistów. Ta, wyłącznie instrumentalna część trwała około 40 minut. Gonzales nie zawiódł, 81-letni artysta, podtrzymywany przy wchodzeniu na scenę, grał z fantastyczną lekkością i muzykalnością. Ta muzyka, może bez karkołomnych popisów techniki gry, podobnie jak na płycie zadziwiała wyczuciem i niezwykłą melodyjnością. Kiedy Gonzalesa "wynieśli" ze sceny, nastąpiły recitale kolejno Omary Portuondo i Ibrahima Ferrera. Omara nie zachwyciła mnie od razu. Jak na mój gust zbyt mało zajmowała się śpiewaniem, a zbyt dużo "rozgrzewaniem publiczności", przy pomocy gestów, okrzyków, klaskania itp. Pokazała jednak klasę w co najmniej dwóch piosenkach, śpiewając z dużym wyczuciem przy trudnym akompaniamencie. Ibrahim Ferrer nie zawiódł, bardzo żywiołowy i niezmordowany! Bardzo lubię jego głos i nie wyobrażam sobie, żeby mógł zaśpiewać lepiej, gdyby był o 20 czy 30 lat młodszy. Może zaśpiewałby po prostu jeszcze więcej. Koncert miał kilka smaczków w postaci solówek kontrabasu, czy popisów dęciaków, które same nakręcały się wzajemnie. Ciekawe były zwłaszcza solówki trębacza. Potem, tylko na jedną zaśpiewaną wspólnie piosenkę wprowadzono ponownie Rubena Gonzalesa i od tej pory w większości już można było zobaczyć na ekranach telewizorów.

Kubańczycy podobno dali już wcześniej w ciągu dnia dwa popisy w knajpach, gdzie tylko Ruben Gonzales miał szansę dorwać się do jakiegoś pianina. Publiczność na koncercie była w większości zachwycona, choć nie brakowało lekko znudzonych twarzy. Ja byłem usatysfakcjonowany, by nie powiedzieć szczęśliwy.

Skrót artykułu: 

p>Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że w telewizji pokazano, niestety, tylko mały wyjątek z koncertu, a konkretnie jego zakończenie, więc relacja nie mogła oddać klimatu całego koncertu. Miał on kilka części, której bohaterami byli różni artyści.

Dział: 

Dodaj komentarz!