Bazuję na wolności chwili

Teodosii Spassow

Pochodzący z Bułgarii Teodosii Spassow jest uważany za największego na świecie wirtuoza gry na kawale - jednym z najbardziej archaicznych instrumentów europejskich - drewnianym flecie o specyficznej technice gry i pięknym, unikalnym brzmieniu. Spassow jest twórcą własnego stylu muzycznego, łączącego tradycyjną muzykę bułgarską z elementami jazzowej improwizacji i innych gatunków muzycznych. Muzyk wystąpił podczas grudniowych „Mikołajków Folkwych” w Lublinie.


To, co można było usłyszeć i zobaczyć na koncercie, posiada bogatą formę muzyczną. Proszę opowiedzieć o stylu Pana muzyki.

Wielu ludzi pytało mnie o to. Według mnie gram współczesną bułgarską muzykę, u której podstaw leży bułgarska muzyka ludowa. Zawiera w sobie wrażenia z otaczającego nas świata, jak i wpływy różnych innych kultur.

Pana kompozycje posiadają wielki ładunek emocjonalny. Jak powstaje tak wspaniała muzyka?

U mnie wszystko tworzy się spontanicznie. W formacji, w której gram, akcja rozgrywa się na bieżąco, na scenie. Muzycy nie znają planu koncertu. Dopiero przed samym rozpoczęciem utworu mówię im, co będzie następnym utworem. Czasem się zdarza, że nawet tego nie czynię. Ponieważ wszyscy dobrze znamy materiał i strukturę bułgarskiej muzyki ludowej, a każdy zna też parę innych stylów muzycznych, kieruję rozwojem utworów na koncercie. Czasem piszę kompozycje na zamówienie, jeśli ktoś potrzebuje muzyki do filmu lub teatru. W większości przypadków kompozycje są wrażeniami z życia, ze zdarzeń na ulicy, staram się je zapamiętać i później zapisać w muzyczną formę.

Jak partnerzy muzyczni reagują na Pana wskazówki, jak się integrują na scenie?

To są profesjonaliści - Stojan Jankułow (tupan) to specjalista rytmu, Angel Dimitrow (gitara) - harmonii. Ja prowadzę melodię, która zawiera w sobie rytm i harmonię. Gitarzysta ma swobodny wybór, w odniesieniu do tego, jakich akordów użyje.

Znaczy to, że każdy ma pełną swobodę wyrazu?

Podstawowe prawo tej grupy to „swobodne muzykowanie”.

To jest bardzo piękne, gdy powstaje muzyka, która jest odzwierciedleniem samych muzyków.

Tak, wszystko jest naturalne i autentyczne, nie jest specjalnie przygotowane. Istnieje wiele grup i muzyków, którzy przygotowują pewne utwory, ćwiczą to jakiś czas, później jadą na tournée i ten sam program powtarzają ileś tam razy. U mnie jest inaczej. Ja bazuję na wolności chwili. Mieliśmy teraz w Polsce trzy koncerty (w Warszawie dwa i jeden na „Mikołajkach Folkowych” w Lublinie), ale każdy z nich był trochę inny. W ten sposób prowokujemy siebie, jak i dajemy szansę ludziom, którzy przychodzą na nasze koncerty, aby za każdym razem przeżyli coś innego.

Zauważyłem, że bułgarskie pieśni ludowe zajmują bardzo ważną pozycję w muzyce, którą gracie.

Jedna z pieśni dzisiejszego koncertu była z tekstem Pejo Jaworowa, znanego poety bułgarskiego z początku XX wieku. Oryginalne ludowe pieśni bardzo często zawierają wiele mądrości życiowych.

Teodosii Spassow Trio. Dlaczego jest taki skład zespołu?

Podobają mi się jako muzycy i jako przyjaciele. Normalnie i najczęściej, choć nie jest to ścisłą regułą, gram z ludźmi, którzy są moimi przyjaciółmi.

Nagrał Pan wiele płyt i kaset. Każda z produkcji jest inna, a sam kawał często łączony jest z innymi instrumentami. Grał Pan w wielu różnych formacjach muzycznych...

Jednym z moich głównych celów było, abym mógł współistnieć – komunikować na wyższym poziomie intelektualnym z i przez muzykę z moim instrumentem i z ludźmi. Dla mnie muzyka jest wyższym poziomem komunikacji międzyludzkiej. Poprzez muzykę udaje mi się poznać ludzi, partnerów z którymi jestem na scenie. Wyczuwam myśli innych muzyków. Jest to pewien rodzaj specjalnego przeżycia na scenie. Nie ma nic piękniejszego od zebrania się kilkorga przyjaciół i stworzenia czegoś z pasją, z pozytywną energią. Moim zdaniem, przeznaczeniem sztuki muzycznej jest komunikacja międzyludzka i tworzenie pozytywnej energii. Dawanie miłości ludziom. Muzyka to nie maszyna produkująca detale.

W ostatnich czasach muzyka przekształciła się w biznes. Niestety, im bardziej na zachód, tym bardziej zauważa się, że biznes, strategia, zdobywanie rynków, kształtowanie określonych gustów, odgrywa wielkie znaczenie. I w Polsce, i w Bułgarii stacje radiowe puszczają muzykę, przez którą przebija się bardziej zachodnia kultura niż regionalna, tutejsza. Nikomu nie płaci się więcej za to, że propaguje zachodnią muzykę. Dlaczego tak się dzieje? Myślę, iż robi się to z powodu kompleksów i inercji. Agresywna zachodnia reklama tworzy kompleksy w innych narodach, daje złudzenie, że ich własna muzyka nie jest na odpowiednim poziomie, że nie ma wartości porównywalnej.

Skąd w Pana muzyce biorą się recytatywy?

Jeśli powiemy dowolnemu muzykowi: „Zaśpiewaj mi melodię, którą grasz” - usłyszymy w odpowiedzi właśnie tego typu recytatywy zaśpiewane na sylabie „la-la”, „ta-ta”, „tu-tu”, „tuku-taka”. Każdy z instrumentalistów, niezależnie czy gra na instrumencie melodycznym czy perkusyjnym, stworzy swój recytatyw. Stąd właśnie się wywodzą recytatywy w mojej muzyce, które są sposobem na wyrażanie emocji a zarazem muzycznych treści.

W bułgarskiej muzyce ludowej istnieje wiele regionalnych stylów, sposobów grania. Jest styl szopski, sewerniaszki, dobrudżanski, strandżanski, trakijski, macedoński. Który z nich jest Panu najbliższy?

Pochodzę z północno-wschodniej Bułgarii z regionu Dobrudża. Dziesięć lat mieszkałem w Płowdiw, gdzie ukoń-czyłem studia muzyczne (środkowo-południowa Bułgaria – region Tracji). Już w średniej szkole muzycznej, w miejscowości Kotel, uczyliśmy się szczegółowo stylów muzycznych pochodzących z całej Bułgarii. Odkrywając swój styl, połą-czyłem właściwie style z różnych regionów folklorystycznych. Czasem zaczynam utwór wolną melodią wywodzącą się z jednego regionu, następnie stopniowo przechodzę w inny. W ten sposób można przeprowadzić słuchacza przez różne regiony. Można to porównać do grupy osób, z których każda zna różne języki. Rozmawiając ze sobą używają różnych wyrażeń, płynnie przechodzą z jednego języka w inny, tylko dlatego, iż coś w danym języku można ciekawiej lub wyraziściej przekazać. Nawzajem wzbogacają swoje myśli i emocje. Można zadać sobie pytanie, czy byłby sens, aby się ograniczyć tylko do jednego języka?

Mógłby Pan wymienić osoby które miały wpływ na rozwój Pańskiej osobowości.

Było ich bardzo dużo, ciężko tu wszystkich wymienić. Jeszcze teraz kontynuuję naukę i poszerzanie swoich umiejętności. Ludowego stylu grania na kawale uczyłem się od wielu. Dragan Karakczanski, Nikola Danczew, Cwjatko Blagoew, Matjo Dobrew, klarnecista Iwo Papazow, skrzypek Georgi Janew, akordeonista Iwan Milew, Neszko Neszew, wirtuozi gajdy - Kostadin Warimezow, Nikola Atanasow, to tylko niektóre nazwiska, które w bułgarskiej kulturze ludowej zostawiły swój udział. Również w jazzie mamy kilka osobistości, których nie można pominąć. Na przykład Weselin Nikolow (który uczył się w Polsce), grał ze Zbigniewem Namysłowskim, a po powrocie do Bułgarii utworzył formację łączącą jazz z muzyką etniczną. Milczo Lewiew – pianista, Simeon Sterew i inni. Jestem szczęśliwy, że zdarzyło mi się żyć w takim czasie i spotkać się z tak wielkimi osobowościami.

Gra Pan wiele muzyki jazzowej.

Zostałem popularny w Bułgarii głównie przez to, że grałem jazz na instrumencie ludowym. Nikt przede mną nie robił tego. Było to wielką atrakcją i szokiem dla bułgarskiej kultury.

Skąd wywodzi się kawał?

Kawał to bardzo stary instrument. Są różne wersje powstania tego fletu. Jedna z nich mówi o tym, iż jest to antyczny instrument z Tracji, druga wersja, że pochodzi z Egiptu, a trzecia, że z Radżastanu - północno-zachodnich Indii. Jedną z rzeczy, która odróżnia bułgarski kawał od innych jest to, iż składa się z trzech części.

W jakich jeszcze innych krajach można spotkać ten instrument?

Dookoła Bułgarii - Turcji, w Macedonii, Północnej Grecji i w południowej Rumunii. W Bułgarii kawał jest bardzo popularnym instrumentem ludowym.

Czy można porównać bułgarską publiczność z polską ?

Jest takie powiedzenie: „Nikt nie jest prorokiem w swoim kraju”. W moim przypadku to się nie sprawdziło. Najpierw udało mi się zaistnieć przed bułgarską publicznością, a później dopiero na forum międzynarodowym. Publiczność na „Mikołajkach Folkowych” była wspa-niała, przyszła na koncert, aby się radować razem z muzykami. Bardzo ważna jaka jest publiczność, ona sama podaje kierunki rozwoju koncertu.

Gratuluję wspaniałego koncertu podczas Mikołajków Folkowych w Lublinie!

Dziękuję.

Skrót artykułu: 

Pochodzący z Bułgarii Teodosii Spassow jest uważany za największego na świecie wirtuoza gry na kawale - jednym z najbardziej archaicznych instrumentów europejskich - drewnianym flecie o specyficznej technice gry i pięknym, unikalnym brzmieniu. Spassow jest twórcą własnego stylu muzycznego, łączącego tradycyjną muzykę bułgarską z elementami jazzowej improwizacji i innych gatunków muzycznych. Muzyk wystąpił podczas grudniowych „Mikołajków Folkwych” w Lublinie.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!