23.Mikołajki Folkowe

23. Mikołajki Folkowe przeszły do historii. Jak co roku, tak też i w grudniu 2013 roku Chatka Żaka zapełniła się etnuzjastami muzyki folkowej oraz amatorami różnorodnych form wyrażających zainteresowanie folklorem i kulturą ludową.

Motycz na dobry początek

Już w czwartkowy wieczór, 5 grudnia, odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Ich portret” Grupy Twórczej Motycz (w dziale „Folk i okolice” zamieszczamy wywiad z fotografikiem, Dariuszem Hankiewiczem). Wystawie towarzyszyły pieśni i muzyka tradycyjna w wykonaniu Kapeli Butrynów (Marta Graban-Butryn – śpiew, bębenek, Krzysztof Butryn – skrzypce, Oleś Butryn – bębenek dziecięcy). Opowieściom Hankiewicza wtórował Zespół Śpiewaczy z Domu Kultury w Motyczu, którego członkinie na okoliczność otwarcia wystawy przygotowały znakomite potrawy lokalne.


Naukowe pasje studentów

Kolejny, piątkowy dzień zdominowały zmagania konkursowe, choć działo sporo się także na polu naukowym. Studenci z Koła Naukowego Folklorystów i Etnologów UMCS zorganizowali konferencję naukową „Nowe życie tradycji. Inspiracje, zapożyczenia, recepcje motywów ludowych we współczesnej kulturze”. Celem konferencji było przedstawienie spostrzeżeń dotyczących funkcjonowania elementów tradycji ludowej we współczesności. Publikacje wybranych prezentacji ukażą się w kolejnych numerach Gadek z Chatki.


Konkursowe emocje

Ponieważ konkurs „Scena Otwarta” jest swoistym centrum działań organizatorów lubelskiego święta folku, należy mu poświęcić należytą uwagę. Dla stałych bywalców Mikołajek Folkowych konkurs stanowi nieodłączną część, dla organizatorów wyraża misję wspierania, monitorowania i kreowania sceny folkowej, głównie w Polsce, choć przecież regulamin konkursu nie nakłada w tym zakresie żadnych ograniczeń. Podobnie rzecz się ma z repertuarem, który nie jest skrępowany ani obszarem ani czasem. Warunkiem jest inspirowanie się twórczością ludową. Dla muzyków i artystów poszukujących inspiracji w folklorze „Scena Otwarta” jest szansą na zweryfikowanie swoich działań, na potwierdzenie obranej drogi (organizatorzy przyznają 3 nagrody główne, ale też szereg wyróżnień) lub też na przeorganizowanie myślenia o tym jak dzisiaj może brzmieć dobra muzyka folkowa. Odpowiedź na te pytania nie jest prosta i zdaje się tym bardziej komplikować im intensywniej rozwija się nurt folkowy w Polsce. „Scena Otwarta” jest niewielkim, ale znaczącym wskaźnikiem tych zmian.

W konkursie 2013 wzięło udział 12 zespołów, z czego „dziką kartę“ na konkurs „Scena Otwarta 2013“ otrzymała dzięki głosom internautów grupa Restimfolk z Rzeszowa, osiągając wynik 1537 głosów. Wykonawców można roboczo pogrupować pod względem obsady. W zespołach do 3 osób znaleźli się: Bohdan Savchuk (śpiew i gitara akustyczna), duet Magdalena Domańska & Beniamin Głuszek (śpiew, gitara elektryczna), duet Kipikasza (śpiew, mała elektronika i perkusjonalia), Żmij i Magdalena Lechowska (śpiew i gitara), oraz trio KoraLova (wokal, saksofon, duduk, gitara, perkusjonalia). Pozostałe zespoły wystąpiły w składach 4-6 osobowych, wyjątkiem okazał się 9-osobowy chór Kalokagathos, w którym prócz 6-osobowego wielogłosu zabrzmiały perkusjonalia, lira korbowa, kontrabas i gitara basowa. Tak więc ciekawe tendencje wykazuje już samo wykorzystanie instrumentów i narzędzi muzycznych. Od tradycyjnych, jak fidele kolanowe w zespole Same Suki, afrykańskie bębny w zespole Dzikie Jabłka, czy duduk w KoraLovej, po instrumentarium elektryczne lub elektroniczne (na miarę możliwości finansowych danego zespołu). Pojawiają się standardowo gitary elektryczne, basowe, które brzmienie zespołu kierują w stronę rocka (etno-elektro-rock w wydaniu Krzikopy) lub nawet hard rocka (pop-folk-hard w wydaniu Restimfolk). Najciekawsze wydają się być połączenia instrumentów współczesnych z tradycyjnymi, co z resztą dokonuje się na zasadzie prób i błędów (jak, połączenie białego głosu z dźwiękiem burdonowym i elektroniką przez duet Kipikasza – trudne do wystrojenia, ale interesujące!).


Z repertuaru Ani Kiełbusiewicz

Wszystkie utwory zaprezentowane na „Scenie Otwartej” 2013 były w obsadzie wokalno-instrumentalnej. Do sięgnięcia po teksty i melodie śląskie niewątpliwie przyczyniła się 10. rocznica śmierci Ani Kiełbusiewicz i ufundowana przez organizatorów specjalna nagroda za opracowanie i wykonanie utworu z repertuaru tej artystki. Anna Kiełbusiewicz znana była z fascynacji śląskim folklorem, który wykonywała zarówno z Orkiestrą św. Mikołaja jak i z założonym przez siebie w 2002 roku zespołem Ania z Zielonego Wzgórza. Z pewnością zetknięcie z tymi interpretacjami dla wielu zespołów „Otwartej Sceny” mogło stać się dodatkowym impulsem do poszukiwania nowych środków wyrazu. Tak się stało w przypadku Kalokagathos, zwykle opierającego się na tekstach poetyckich (bardzo interesująca aranżacja „Kandyż że ty moja matko) czy Mol Orkiestry (ciekawa aranżacja, poszukiwania brzmienia i środków wykonawczych m. in. w pieśni „Lulajże mi, lulaj”). Pojawiał się folklor śląski, także mazowiecki (Poleńka, Dzikie Jabłka), oraz inspiracje wschodniosłowiańskie (Restimfolk). Oddziaływanie kultur pozaeuropejskich, poza wspomnianym instrumentarium, było obecne także w stylu muzycznym, bądź repertuarze takich zespołów jak Dzikie Jabłka, KoraLova (afrykańskie), Żmij i Magdalena Lechowska (latynoskie). Na uwagę zasługują też zespoły, które chętnie utożsamiają się z polskim folklorem i świadomie sięgają po polskie teksty ludowe („Poleńka” – wyraźna deklaracja zespołu). Interesujące łączenie źródeł tradycyjnych ze współczesną interpretacją, wynikającą z potrzeby wyrażania ekspresji zaprezentowały muzykantki zespołu Same Suki (wyraziste, feminizujące teksty, teatralizacja występu) oraz duet Kipikasza (odważne eksperymenty, surowy przekaz). Ostatecznie pierwszą nagrodę zdobył zespół Dzikie Jabłka, drugą Same Suki, trzecią Duet Kipikasza. Specjalną nagrodę w konkursie na interpretację piosenki z repertuaru Ani Kiełbusiewicz otrzymała grupa Kalokagathos, a nagroda publiczności przypadła grupie Same Suki.


Konwencjonalnie o folku

W sobotę, prócz różnorodnych działań warsztatowych w ramach Klubu Festiwalowego miał miejsce panel dyskusyjny, który skupił znaczące postaci w określenie realizacji postanowień Konwencji UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Gospodarzami przedsięwzięcia prócz organizatorów XXIII Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe” był Zakład Kultury Polskiej UMCS, z ramienia którego w roli prowadzącej panel wystąpiła dr Katarzyna Smyk. Do dyskusji pt. „Po co nam Konwencja? Folk a Konwencja UNESCO o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego z 2003 roku”, zaproszono: prof. dr. hab. Jana Adamowskiego (Instytut Kulturoznawstwa UMCS), prof. dr. hab. Jerzego Bartmińskiego (Instytut Filologii Polskiej UMCS, Instytut Slawistyki IS PAN), prof. dr. hab. Piotra Dahliga (Instytut Muzykologii UW, IS PAN) – działających w ramach prac zespołu ds. niematerialnego dziedzictwa kulturowego, powołanego przez Ministra. W dyskusji udział wzięli także przedstawiciele instytucji kulturalnych: dyrektor Muzeum wsi Lubelskiej - Mirosław Korbut, kierownik artystyczny OFKiŚL w Kazimierzu - Andrzej Sar (WOK w Lublinie), a także przedstawiciele środowiska muzyki folkowej – Maciej Szajkowski (Kapela ze wsi Warszawa), Marcin Skrzypek i Bogdan Bracha (Orkiestra św. Mikołaja). Spotkanie można uznać za przełomowe ze względu na sam fakt podjęcia tematu funkcji muzyki folkowej w kontekście sztywnych zapisów konwencji. Niezwykle krzepiący okazał się wykład wprowadzający Piotra Dahliga, w którym stwierdził, że „Mikołajki Folkowe” już stanowią tradycję społeczną i są rękojmią dalszego istnienia nurtu interpretacji folkloru. Według etnomuzykologa już sama forma festiwalu godna jest ochrony i wydaje się być komponentem tradycji, która opiera się przecież na idei ciągłości. Konfrontując ruch folkowy z założeniami konwencji UNESCO można widzieć go w 4 perspektywach: historycznej, kulturowej (ruch folkowy jako siła dążąca do uniwersalizacji i demokratyzacji), estetyczno-psychologicznej (ruch folkowy jako kompensata braku lub zaniku realnej tradycji), oraz ekonomiczno-socjologicznej, wynikającej z potrzeby zapewnienia muzykom folkowym gratyfikacji finansowej za trud muzykowania. Dahlig stoi więc na stanowisku przypisania kręgowi folkowemu kreowania danej generacji tradycji, zwracając uwagę na potrzebę zachowania szczególnej ostrożności w sięganiu do źródeł. Dyskusja panelowa objęła swym zasięgiem nie tylko zaproszonych gości ale także przybyłą publiczność, która żywo postulowała o zapewnienie muzykom folkowym należytych warunków do rozwoju i istnienia w mediach. Wielogodzinne spotkanie z pewnością uświadomiło zainteresowanym istnienie różnych wizji interpretacji zapisów konwencji, także ukazało konieczność rozmów i konsultacji w tym zakresie.


Folkowe noce

Szczególne miejsce w przestrzeni festiwalowej należy się zawsze tym, którzy mają już uznanie na scenie folkowej i pociągają za sobą tłum wiernych fanów. Każdy z głównych dni mikołajkowych zamykał koncert z cyklu „Folk Nocą”. Pojawili się tam: Agata Siemaszko i Kuba „Bobas” Wilk (przedstawiciele polskiej sceny folkowej), Lotus Ensemble (z Wietnamu), Folk Beat z Rosji i Folknery z Ukrainy oraz węgierska grupa Paddy and the Rats i polska – Belegost. Oczywiście w koncercie głównym wystąpili laureaci konkursu, supportujący Mikołajów oraz polską kapelę Vołosi i litewską Kulgrindę.


Tańce i nauka

Międzynarodowy Festiwal Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe” 2013 nie zapomniał też o źródłach inspiracji. Ustaliła się już „Scena pod Schodami”, gdzie zbierają się pasjonaci muzyki tradycyjnej. Kapele: Grzesia z Suska Nowego, Braci Tarnowskich, Romana Wojciechowskiego z Tomaszowa Mazowieckiego i Zygmunta Jakubowskiego z Rudy Zajączkowskiej porywały co bystrzejszych do tańczenia oberków, mazurków i polek. Obserwatorzy – sceptycy też mieli co robić. W ruch poszły aparaty fotograficzne i kamery.


Za rok i oni potańczą!

Jeszcze parę słów o warsztatach, którym organizatorzy przypisują iście pozytywistyczne cele. Edukacja nieformalna, a jeśli formalna to nie normalna (bo niezwykła). Działania te skupiają chętnych do nauki śpiewu, tańca, gry na instrumencie. Łączą potrzeby z pasją. Podczas 23. edycji „Mikołajek” warsztaty tańca serbskiego prowadził Darko Bugaric, pieśni litewskich uczyli członkowie zespołu Kulgrinda, a etno-solfeżem zajmowała uczestników Ilija Sajtanow. A przecież były jeszcze działania pozamuzyczne, jak choćby pieczenie „nowolatek” (piszemy o tym zwyczaju w dziale „Z tradycji”, na s. 21).Każdy festiwal jest inny, każda edycja wnosi coś nowego. Kolejni uczestnicy zostali zarażeni wirusem muzyki folkowej...

Skrót artykułu: 

23. Mikołajki Folkowe przeszły do historii. Jak co roku, tak też i w grudniu 2013 roku Chatka Żaka zapełniła się etnuzjastami muzyki folkowej oraz amatorami różnorodnych form wyrażających zainteresowanie folklorem i kulturą ludową.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!